Escherichia coli i zaraza hamburgerów.

Escherichia coli w ciągu zaledwie kilku dziesięcioleci zamieniła się z łagodnej bakterii w grożącą śmiercią. Historia sięga początków przemysłowej hodowli bydła.
Escherichia coli O157H7 to jedna z najsławniejszych i najgroźniejszych bakterii związanych z wołowiną. Dramatyczny debiut nastąpił w 1993, kiedy stwierdzono, że był on odpowiedzialny za masowe zachorowania prawie 700 osób, które zjadły hamburgery w jednej z restauracji, w USA. 
Choroba objawiała się krwawą biegunką, silnymi bólami brzucha i gorączką. W dodatku u 100 osób wystąpił hemolityczny zespół mocznicowy. Czworo dzieci zmarło.7 lat później  u klientów McDonalda także wystąpiła wyjątkowo złośliwa postać zakażenia żołądkowo-jelitowego. Badacze z ośrodka w Atlancie stwierdzili obecność Escherichia coli szczepu O157H7 jednak nie wywołało to sensacji. Szczep nadal się rozprzestrzeniał. Następnie w domu starców w 1985 w mieście London Ontario O157H7 zabił 17 osób.   Pomimo tych alarmujących przypadków epidemiolodzy wciąż uważali, że szczep jest rzadkim i nietypowym wariantem E.coli.  Alarmować zaczęto dopiero po nowej epidemii wywołanej niepasteryzowanym cydrem zanieczyszczonym obornikiem. 

W końcu dziesiątkująca epidemia spowodowana hamburgerami z restauracji „Jack in the Box” wywołała prawdziwy alarm i „Hamburgerowa choroba” zyskała wreszcie należytą jej złą sławę. Epidemia zbiegła się z wprowadzeniem przez restaurację większego i grubszego hamburgera, który nazwano „Monster Burger” i był reklamowany jako „taki smaczny, że aż strach”. Gdyby burger był nieco cieńszy, a obróka cieplna staranniejsza można było uniknąć epidemii. Bakterie giną w temp. przynajmniej 71 stopni Celsjusza, co oznacza, że hamburger musi być dobrze wysmażony. Po wielkiej epidemii szczep rozszerzył pole swojego działania, powodując wiele epidemii i zarażając tysiące ludzi. Źródła zakażenia były bardzo różne: suszona wołowina, salami, pieczeń wołowa, kiełki sojowe, brokuły, jabłka spadłe z drzewa, niepasteryzowane soki i niepasteryzowane mleko. 
Jak jest w Polsce?
  Wyniki badań uzyskane przez Laboratorium Zakładu Badania Żywności i Przedmiotów Użytku NIZP-PZH oraz laboratoria Państwowej Inspekcji Sanitarnej w latach 2007 – 2008 świadczą o sporadycznym izolowaniu na terenie Polski szczepów E. coli O157, a tym samym o niskim stopniu ryzyka wystąpienia zachorowań u ludzi. Należy jednak przykładać dużą wagę do tego skąd kupujemy mięso, które spożywamy szczególnie w restauracjach.

Źródło: [1]dr Bonne Henry Woda mydło i zdrowy rozsądek Przewodnik po zarazkach., [2] Halina Ścieżyńska, Bożena Windyga, Anna Grochowska, Kamila Pawłowska, Łukasz Mąka, Kazimierz Karłowski ROZPOWSZECHNIENIE ESCHERICHIA COLI O157 W ŻYWNOŚCI Z RYNKU KRAJOWEGO